BUNKRY

„PRZESZŁOŚĆ ZACHOWANA W PAMIĘCI STAJE SIĘ CZĘŚCIĄ TERAŹNIEJSZOŚCI „

 

 

Tą stronę będę pisał dość długo i uaktualniał ze względu na nowe zdjęcia. Mam mnóstwo zdjęć bunkrów z II wojny światowej, położonych w Dolinie Pilicy od miejscowości Lubocz do Tomaszowa Maz. Bardzo piękna trasa rowerowa: czyste powietrze, niesamowite widoki, zapach lasu, mokradła, dzikie zwierzęta i mnóstwo innych atrakcji.

Dokończeniem całości umocnień „Lini Pilicy” są bunkry w okolicy Sulejowa.

 

SCHRONY „LINII PILICY”.

 

 

 

Moja przygoda z bunkrami tzw. Linii Pilicy zaczęła się kilka lat temu tj. w 2010 roku, gdy rzuciłem palenie papierosów i kupiłem dobry rower. Jeden z kolegów z pracy powiedział mi o schronie kolejowym w Konewce. Wtedy skojarzyłem sobie ten bunkier sprzed kilkunastu laty, gdy ze szwagrem byliśmy w okolicach tego bunkra po drzewo. Po pewnym czasie przypomniało mi się moje dzieciństwo, gdy z ojcem wozem konnym jeździliśmy przez Lubocz i przy polnej drodze mijaliśmy, a właściwie omijaliśmy bunkier który znajdował się na tej drodze.

Jakiś czas minął zanim się wybrałem do Konewki. Będąc na miejscu zafascynował mnie ogrom budowli schronu. Zwiedziłem każdy dostępny zakamarek schronu. Przeszedłem kanałami technicznymi długości około 80 metrów biegnącymi pod ziemią między głównym schronem i schronem technicznym. Będąc w Konewce nabyłem kilka publikacji opracowanych przez Stowarzyszenie MAiTM Labirynt oraz książki wydane przez państwa Szymańskich na temat schronów.

Był to bodziec aby obejrzeć wszystkie schrony w naszej okolicy. Większość udało mi się odnaleźć, jeszcze jednak części nie widziałem. To nawet dobrze.

Najbardziej fascynują mnie te bunkry do których nikt nie zagląda, gdzie można być samemu i nikt nie przeszkadza przy oglądaniu.

Dzięki ogromnej pracy i pasji państwa Szymańskich i członków Stowarzyszenia Labirynt możemy się dowiedzieć o historii II Wojny Światowej w naszej okolicy i nie tylko. Dzięki temu mogłem dotrzeć do większości bunkrów Linii Pilicy, choć kilka znalazłem samodzielnie lub przy pomocy innych ludzi. Co nie umniejsza zasług Stowarzyszenia Labirynt i państwa Szymańskich. Chwała im za to. Nie jestem wielkim miłośnikiem militariów, tak bardziej przy okazji moich zainteresowań historią w ogóle. Bardziej to traktuję jako miejsce wypoczynku i spacerów.  Często jeżdżę do Luboczy, Inowłodza aby odpocząć od codziennych spraw.

 

SCHRON RINGSTAND 58C(RINGSTAND BAUFORM 58C, TOBRUK, REGELBAU 58C).

 

 

Ringstand 58c – schron strzelecki do ognia okrężnego, zwany potocznie „Tobrukiem” – była to konstrukcja Włoska, pierwszy raz wykorzystana w walce o Tobruk – stąd jego potoczna nazwa. Niemcy docenili zalety tego lekkiego schronu bojowego i zaczęli budować go w swoich liniach obrony. Przyjmuje się że pierwsze Ringstand-y 58c powstały na wale atlantyckim.
Zalety schronu R58c były nie do przecenienia. Cały schron był umieszczony poniżej linii gruntu – przez to świetnie zakamuflowany. Z ziemi wystawał tylko otwór w którym na specjalnej szynie posadowiony był karabin maszynowy – typu MG34 lub MG42. Miał możliwość prowadzenia ognia okrężnego – czyli w każdym kierunku. Nad powierzchnię gruntu wystawał tyko KM, i głowa obsługującego go żołnierza – więc ciężko było namierzyć i unieszkodliwić schron.
Dodatkowo wejście do każdego R58c było maskowane siatką maskującą rozwieszoną pomiędzy specjalnymi drutami wbetonowanymi w R58c (tzw. świńskie ogonki) a okopem.
Dodatkową zaletą R58c było małe zużycie materiałów i szybka budowa (około 11m3 betonu, budowa trwała około 25 dni). To była istotna zaleta, szczególnie pod koniec wojny, gdzie materiałów i wykwalifikowanych rąk do pracy brakowało.
Schron obsługiwany był przez 2 żołnierzy – strzelca i pomocnika (amunicyjnego). W razie ataku np. lotniczego, obsługa chroniła się w przedsionku schronu.
Ringstand 58c mógł też być uzbrojony m.in. w:
– wyrzutnik granatów
– miotacz płomieni
Używano go również jako stanowisko obserwacyjne (lornetki nożycowe), lub jako stanowisko łączności za pomocą światła.

 

 

SCHRON TYPU REGELBAU 701 BĘDĄCY GARAŻEM DLA DZIAŁA PRZECIWPANCERNEGO.

 

 

Schron  typu Regelbau 701 będący garażem dla działa przeciwpancernego lub innego. W ścianach bocznych w pewnej odległości od podłogi znajdowały się zagłębienia, gdzie były montowane drewniane belki które dawały przestrzeń do przechowywania amunicji.

 

MAŁY SCHRON DLA DRUŻYNY PIECHOTY REGELBAU 668 DLA 6-9 ŻOŁNIERZY.

 

 

Regelbau 668 – schron bierny dla 6-9 żołnierzy. Wyposażenie stanowiły drzwi 434PO1, drzwi 19P7, drzwi 410P9 zamykające wyjście ewakuacyjne, prycze, piec, filtrowentylatory, pancerne osłony anten oraz w nielicznych peryskop.

 

KOCHBUNKIER.

Kochbunkier znany również jako garnek kocha – mały schron jednoosobowy. Niezwykle popularny niemiecki schron, jako jedyny był produkowany masowo w fabrykach jako prefabrykat – i jako taki był przywożony gotowy na miejsce docelowe. Jego rolę na polu bitwy można określić krótko – lepsze to niż zwykły okop, dawał podstawowe schronienie przed ogniem wroga. Kochbunkier nie chronił strzelca przed bezpośrednim uderzeniem pocisku większego kalibru, ale spokojnie opierał się odłamkom. Jego niewątpliwą zaletą były niskie koszty wytworzenia i niewielkie zużycie materiałów – trzeba pamiętać że Niemcy pod koniec wojny nie mieli ani kasy ani materiałów w naddatku.
Kochbunkier był obsypany ziemią, aż po otwory strzelnicze, wchodziło się do niego bezpośrednio z okopów. Stojący w nim żołnierz nie miał za wiele miejsca – ale do walki RKMem wystarczyło. W boju posiadał jeszcze jedną zaletę – był mały, więc i ciężki do bezpośredniego trafienia czymś „mocniejszym”.
Kochbunkry można spotkać w dużych ilościach, praktycznie na każdej linii obrony. Występowały w wielu wariantach – jako strzeleckie (najczęściej), obserwacyjne, czasami nawet umieszczane w okopach „poziomo” jako mini magazyny amunicji. Ciekawostką są Kochbunkry, które miały otwór w stropie dla umieszczenia CKM – pełniły podobną rolę jak Ringstandy 58c, oczywiście były dużo mniej odporne na bezpośrednie trafienie.
Kochbunkry spotykamy w różnych konfiguracjach, jako osobne oddalone od siebie obiekty, czasami w dużym zagęszczeniu. Spotyka się również np. dwa Kochbunkry połączone ze sobą – tworzą wtedy jedno wspólne, większe stanowisko ogniowe. Wersji Kochbunkrów powstało wiele – różne „stropy”, różne otwory strzelnicze, wymiary i kształty. Wszystko to powoduje że mimo ich masowości, są ciekawymi obiektami i czasami mogą nas zaskoczyć nietypowym rozwiązaniem. Kreatywność Niemców w wykorzystaniu – w końcu bardzo prostego schronu – czasami mocno zaskakuje.

 

 

MUZEALNE ZBIORY
LUDOWE
NAGRANIA
STARE
ZDJĘCIA
CIEKAWE MIEJSCA
W OKOLICY
MUZEUM